00

Nomadland

Bo życie to porażka? Zrezygnować? Zatrzymać się? Osiąść? Zakopać się? Być w drodze do samego końca? Nie warto? Nie trzeba? Można? Warto? Trzeba? Ktoś oceni? Twórca? Krytyk? Publiczność? Dla kogoś żyję? W zgodzie ze sobą samym? Ze sobą samą? Samym? Samą? Samotność to jedyne co jest? Reszta to przypadkowa eksplozja neuronów? Wielki wybuch w mózgu? Złuda? Omam? Realność? Piekło to inni? Inni to raj? Utracony?

Kim jest się? Odchodzeniem? Wyczerpaniem? Skąd prąd? Coś mnie gna? Skąd dokąd? Skądokąd? Odwaga to czy lęk? Ktoś pojmie? Ktoś poczuje? Piękno? Brzydota? Pozaestetyczne? Marzenia? Dom? Bezdomność? Od zawsze? Na zawsze? Od stania w miejscu? Niejeden już zginął? Kwiat?

Pytajnik za pytajnikiem. I tylko jedna rzecz dla mnie oczywista. Nomadland w skali Pawlaka: warto. Już siódmy dzień nie umiem o nim przestać myśleć. Najlepszy powrót do kina jaki mógł mi się przeżyć.

Post a comment