00

Autentyczność to cecha wielkiej sztuki. Takiej, która wzbudza niekontrolowany zachwyt i doprowadza odbiorcę do eksplozji wyższych i niższych uczuć. Autentyczność to prawdziwość i szczerość. To przeciwieństwo fałszu, nieprawdziwości i sztuczności. Autentyczność jest jedynym kryterium, którym się kieruję przy wyborze rzeczy do słuchania. Nawet jeśli ponoć należałoby się czegoś wstydzić, to ja mam inaczej. Kupuję autentyczność w każdej postaci. Disco i Trash. Czy są to wrzeszczący gówniarze, czy mamroczący starcy. Autentyczność to taki niewidzialny czynnik, który sprawia, że sztuka jest po prostu sztuką, a nie sztuką muzyki, obrazu, literatury, mięsa, czy wykonu. Autentyczności nie da się zadekretować. A czy można przez całe życie być autentycznym w swojej sztuce? Oto o to jest pytanie! Natomiast całkowicie nieautentyczna jest najnowsza płyta zespołu Kim Nowak Wilk. Jak to? Ano tak

O żesz kurwa, ja pierdolę, jaki wyjebany w kosmos sound! W pytę gitara i zajebiste dźwięki, wszystko koszmarnie tak dobrze nagrane, że ja jebię! Niech spierdalają wszystkie białe wacki na gitarach, czy na perce, niech zdychają w poniewierce! Chuj im w dupę starym gratom, tylko Beck sprosta tym wariatom! Nie ma wybacz, nie bądź miękki, z taką muzą kilometrów przejedziesz setki! Ta muza ma charakter, jest jak rekin. Nikt kiełbasy jej na szyi nie zawiesi, żeby się z nią chociaż psy pobawiły! Nie nie. Jak jej słucham, to mam ochotę wciągnąć bąka z powrotem do siebie! Ta płyta mnie tak cieszy, jak Żyda pejsy! Ta płyta jest jak cycki Katarzyny Figury, rok urodzenia 1962! Jest jak Saleta ciągnij fleta i Doda zrób mi loda naraz! Wykurwiste i w pizdę jeża! Nie